piątek, 8 grudnia 2017

Bajka o garncarzu

W małym miasteczku, w domku na ulicy Różanej,
mieszkał człowiek co lepił garnki gliniane.
Za nic miał wilki, smokami gardził
swoje rzemiosło kochał najbardziej.
Siłę w dłoniach miał taką, że giął gwoździe calowe,
a wielkie konary łamał na połowę.
Księżniczka? Nie znam, cóż to za kobieta?
Słychać turkot kół, podjeżdża kareta.
"Panie rzemieślniku o przysługę proszę,
Moja prośba wielka,
zrobi pan nocnik dla mego pudelka?
Musi być wysoki z małym wcięciem na nogę
i rączką niewielką by stawiać na podłogę."
Rzemieślnik spojrzał na kobietę dziwnie,
czy aby jej się nie pomyliły zakłady?
Nocnik dla psa? Śmiać się nie da rady.
Lecz królewna nalega, pies musi mieć kuwetę
inaczej się nie da.
"Pan nie rozumie dla Pikusia nie wypada
by biegała po ogrodach i tu i tam przysiadał.
więc jeżeli nie zrobi pan tego nocnika
ograniczy mu pan wolność bo nie ma gdzie sikać."
"Poza tym duże znaczenie tu ma
godność królewskiego psa."
Lecz garncarz dalej idzie w zaparte
Nocnik dla Pikusia? To są jakieś żarty!
"Odmowy nie chcę żadnej słyszeć!
Petycję do króla i do Papieża piszę!"
I wkrótce powstały związki zawodowe.
Na ulice wyległy wszystkie królowe..
"Nocnik dla Pikusia" transparenty wiszą.
"Godność dla pudelka" - królewny piszczą.
Pan rzemieślnik choć siłę miał w rękach
przy argumentach królowej zaczął wymiękać.
Dobrze zrobię ten nocnik tylko już przestańcie
bo uszy więdną przez te wasze darcie.
I w parę chwil powstał dla Pikusia nocnik.
Z małym uszkiem i wcięciem na łapkę..
"Wszystko dla wolności i godności psa,
Niech jak król jakąś wygodę ma.
Niechaj mu się zdrowo siusia,
pozdrowienia dla Pikusia."
Oto powstała moda taka
każda królewna chciała mieć nocnik dla psiaka.
Nawet garncarz nie sądził, że bogactwo mu da
mały zwykły nocnik dla królewskiego psa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz