Rozłóż
skrzydła i leć
gdzie
myśl zatrzymać się nie odważy
gdzie
ból od skroni aż do pięt
zginie
wśród świetlistych marzeń
zamknęłam
drzwi
wciąż
słyszę szept
wspomnień
tych z trupią twarzą
i
twardy mur w podstawach pękł
znów
tamę przerwało...
Świetnie rozumiem przesłanie tego wiersza. Moja tama pęka już rzadko i delikatnie.
OdpowiedzUsuńA ja swoją muszę ciągle dopracowywać ;)
Usuń